Rekonstrukcja ostatniego lotu nad Szczawą

admin 2013-12-28

W sobotę 28 grudnia miała miejsce rekonstrukcja zrzutów alianckich dla żołnierzy 1 PSP AK na Polankach nad Szczawą. Inscenizacja nawiązywała do ostatniego lotu mjr. pil. Antoniego Tomiczka i jego misji lotniczej w grudniu 1944 roku na tereny okupowanego kraju.

Legenda polskich skrzydeł - mjr pil. Antoni Tomiczek

Major pil. Antoni Tomiczek zapisał się szeroko na kartach historii polskiego lotnictwa. Na stronie Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, można odnaleźć informacje na temat legendarnego pilota: siedział za sterami kilkudziesięciu typów maszyn, od tych, sięgających rodowodem I wojny światowej, po te, niemal współczesne olbrzymie bombowce. W ramach 1586 eskadry - 301 Dywizjonu "Ziemi Pomorskiej - Obrońców Warszawy" odbył 23 skrajnie niebezpieczne loty ze zrzutami: 5 razy nad Polskę, 11 nad północne Włochy, 3 nad Jugosławię, 2 nad Czechosłowację, 1 raz nad Grecję i 1 raz nad nieustalonym krajem. Ostatnim zadaniem lotniczym był zrzut dla I Pułku Strzelców Podhalańskich AK na placówkę "Wilga" na Polankach nad Szczawą w Gorcach nocą z 28 na 29 grudnia 1944 r. (był to jednocześnie ostatni lot specjalny do Polski). Antoni Tomiczek zmarł 19 listopada 2013 r. Odszedł w wieku 98 lat.

Stowarzyszenie Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP (Oddział Kraków), postanowiło upamiętnić miejsce ostatniej misji majora pil. Antoniego Tomiczka - odtworzeniem wydarzeń sprzed 69 lat. Inscenizację nazwano "Projekt Wilga 311" (taki kryptonim w 1944 r. nosiło zrzutowisko w Szczawie).

Ostatni lot nad Polankami w Szczawie

W sobotę, 28 grudnia, na parkingu przed Muzeum 1 PSP AK w Szczawie zgromadzili się pasjonaci lotnictwa, historii i rekonstrukcji. O godz. dziesiątej wszyscy udali się na górujące nad Szczawą Polanki, między Kiczorą i Wielkim Wierchem, gdzie było umiejscowione zrzutowisko "Wilga 311".

Około godziny dwunastej, w południe, nad polaną w świetle promieni słonecznych pojawiły się cztery samoloty. Oprawę powietrzną rekonstrukcji, przygotowali członkowie Stowarzyszenia Lotnictwa Eksperymentalnego. Pojawiły się m.in.: replika RWD-5R* - pilotowana przez Grzegorza Małkiewicza, samoloty Remos G3 pilotowane przez Ryszarda Jaworz-Dutkę oraz Józefa Wójtowicza. Z ostatniej latającej maszyny - Tulaka, pilotowanego przez Jerzego Kołodzieja, została zrzucona wiązka cukierków na osłodę uczestników rekonstrukcji.

"Wilga 311" - zrzut odebrany

Na zrzutowisku, na samoloty oczekiwali w członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych 1 PSP AK, GRH "Ogniowcy" oraz GRH "Błyskawica" w strojach partyzanckich z epoki. Na polanie ustawiono współcześnie używane przez wojsko zasobniki zrzutowe wraz ze spadochronem, przywiezione i przygotowane przez pana Andrzeja Woźniczkę ze Skawiny.

Kiedy samoloty pojawiły się nad zrzutowiskiem, w górę uniosły się czapki, furażerki i inne nakrycia głowy, a powietrze wzbiły się radosne nawoływania. Rekonstruktorzy z SRH 1 PSP AK oraz GRH "Ogniowcy" utworzyli na śniegu literę "K"** , nawiązując w ten sposób do sposobu komunikacji między nadlatującymi maszynami alianckimi a odbiorcami zrzutów w 1944r. na Polankach Szczawskich.

Po "odbiorze zrzutu", żołnierze umieścili zabezpieczone zasobniki na przygotowanych saniach przez miejscowych gospodarzy. Na zakończenie spotkania, organizatorzy częstowali przybyłych na zrzutowisko wojskową grochówką i herbatą. Zrzut obserwowało około 100 osób, w tym mieszkanka Polanek, pani Anna, która będąc dzieckiem - była świadkiem akcji zrzutowych.

Wystawa, film, podsumowanie. "Pamiętamy - nie zapomnimy"

Podsumowanie spotkania miało miejsce w kościółku Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczawie, gdzie można było zapoznać się z wystawą poświęconą życiu i działalności mjr. pil. Antoniego Tomiczka oraz obejrzeć film o legendzie polskiego lotnictwa.

Na zakończenie, koordynator projektu, mjr rez. pil. Stefan Glądys, podziękował wszystkim zebranym i zgromadzonym za zaangażowanie w tym ważnym przedsięwzięciu. Dzięki wspaniałej współpracy ludzi dobrej woli i sympatyków lotniczych tradycji został zrealizowany Projekt "WILGA 311", którego celem było UPAMIĘTNIENIE WSZYSTKICH PILOTÓW I ŻOŁNIERZY WALCZĄCYCH O WYZWOLENIE SPOD OKUPACJI. Wspólnymi siłami odtworzono zrzut, przyjęcie sprzętu oraz jego zabezpieczenie. Całość została sfilmowana i sfotografowana. Można mieć nadzieję, że spotkamy się wszyscy za rok z okazji 70-tej rocznicy ostatniego zrzutu***.

Seniorzy Lotnictwa Wojskowego serdecznie dziękują wszystkim za wsparcie w realizacji PROJEKTU "WILGA 311". Koordynator projektu - mjr rez. pil. Stefan Glądys.

Organizatorem było Stowarzyszenie Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP (Oddział Kraków). Do inicjatywy włączyli się: pracownicy Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, Stowarzyszenie Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 911, Pan Andrzej Woźniczka z Wadowic, Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych - 1 PSP AK, GRH "Ogniowcy", GRH "Błyskawica", OSP w Szczawie, pracownicy Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Szczawie im. 1 PSP AK oraz opiekunowie muzeum 1 PSP AK w Szczawie a także wiele innych osób, które czynnie zaangażowały się w to niecodzienne przedsięwzięcie.

Ciekawostki

*RWD-5R - to replika słynnego RWD - 5, na którym płk. Stanisław Skarżyński przeleciał Atlantyk w 1933 r. Więcej informacji na stronie stowarzyszenia http://www.sle.malopolska.pl/posty/rwd.pdf

**W 1944r. samoloty alianckie, nadlatujące ze zrzutami dla żołnierzy AK, nad wyznaczonymi miejscami (zrzutowiska) kontaktowały się z komórką odbioru zrzutu(z ziemi) poprzez wysyłanie sygnału świetlnego ustaloną wcześniej literą alfabetu Morse’a. "Ziemia" odpowiadała ustaloną literą - znakiem świetlnym, ułożonym z kilkunastu lamp. Jedną z takich liter, którą ustawili żołnierze AK na polanach w Szczawie, była litera "K". Zrzuty zawsze odbywały się godzinach nocnych.

***Tekst wykorzystano ze strony Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP http://kosslwrp.ucoz.pl
Operacje zrzutowe prowadzone przez aliantów w 1944r. na tereny okupowanej Polski, szczególnie w czasie Powstania Warszawskiego, były kierowane na placówki odbiorcze, mogące przyjąć broń, mundury, leki dla walczących w Akcji "Burza" na obszarze okupowanego kraju. Liczba zrzutów była ograniczona ze względu na brak zgody Sowietów, na udostępnienie lotnisk dla alianckich maszyn, niosących ostatnie nadzieje dla walczącego kraju.
 
Więcej zdjęć i ciekawostek na profilu FB - SRH 1 PSP AK

Przemysław Bukowiec