Kukułcze jajo
admin 1993-11-30
Od czasu kiedy w Ustawie o samorządzie terytorialnym pojawił się zapis o przejęciu przez gminy szkół podstawowych z dniem l stycznia 1994 roku sprawa
ta była tematem już niezliczonej ilości spotkań, narad i konferencji. Jest rzeczą oczywistą, że organizowali je przede wszystkim najbardziej zainteresowani tzn.
zarządy gmin, które, chciały się jak najlepiej przygotować do bardzo trudnego nie ma wątpliwości zadania. Organizowano je na szczeblu gminy,
województwa a nawet kraju. Zaproszono do udziału przedstawicieli kuratorium, MEN-u, komisji sejmowych. Efektem byty oświadczenia, stanowiska, które
zawierały warunki jakie powinni spełnić, dotychczasowi "zarządcy" szkołami. Niektóre gminy zdecydowały się na wcześniejsze przejęcie szkół, jako, że lepiej
problem próbować rozwiązać na własnym przykładzie gdy nie ma przymusu l jest luz psychiczny, ale zdecydowana większość postanowiła czekać aż Ustawa
ich zmusi. Lata przyzwyczajeń do pracy pod przymusem nadal zbierają efekty. Gminy, które wcześniej przejęty szkoły jak np. gmina Wadowice, postanowiły
jednym szkołom dać pełną samodzielność, a inne prowadzić w zespołach.
Miałem okazję przyjrzeć się pracy takiej samodzielnej szkoły i rozmawiać z dyrektorem, który z całą stanowczością twierdzi, ze to jest przyszłość szkól
samorządowych.
Może to w ogóle przyszłość samorządowej Polski, a nie kukułcze jajo jak wyraził się o szkołach p. M. Brałkowski przewodniczący Komisji Oświaty przy
Sejmiku Samorządowym woj. bielskiego, rozpoczynając dyskusję na temat przejęcia szkół na Sejmiku w dniu 27 kwietnia br. Bo gdzie mają stawiać
pierwsze kroki nowi działacze samorządowi, gdzie uczyć się gospodarności i odpowiedzialności za podjęte decyzje.
Przecież to w szkole, w dobrej szkole przez wsparcie wspomagające dyrektora samorządy uczniowskie czy rady szkoły można kształcić odpowiedzialność za szkolną społeczność. uczyć się rozwiązywania problemów i podejmowania korzystnych dla danej grupy ludzi decyzji.
Ogromne tempo życia sprawia, iż niektórym wydaje się, że wszystkiego można się nauczyć na dłuższych lub krótszych ale za to dobrze płatnych kursach, a za najważniejsze uważają przetargi między gminami a kuratorium i ministerstwem o różnego rodzaju gwarancje, zapewnienia a nawet obietnice. Jest rzeczą
oczywistą, że gminy stawiają jasno i mocno sprawy prawno-własnościowe czy finansowe ale strach przed ogromnym obciążeniem własnych budżetów
prowadzi dyskusję w jednym tylko kierunku.
Ponieważ uważam, że najmądrzejsze zdanie jakie wypowiedziano o przyszłości Polski rozpoczyna się od słów... Takie będą Rzeczpospolite... myślę, że w
dyskusjach i artykułach na temat przejęcia szkól mato jest troski o meritum sprawy tzn. o to jaka ma być samorządowa szkoła, co zrobić by dzieci w niej
dobrze się czuły, nauczyciele byli doceniani a dyrektorzy sprawnie nimi rządzili. Nie przypadkowo o dyrektorach już drugi raz wspominam. Od dyrektorów
będzie zależała w głównej mierze jakość samorządowej szkoły i to, czy samorządy podołają zadaniom prowadzenia szkół. Jakich dyrektorów szkół będą
miały zarządy gmin takie będą szkoły.
Ustawa o systemie oświaty wyraźnie określa, że dyrektora wyłania się w drodze konkursu. I dobrze, ale gminy mają już niemiłe doświadczenie z konkursami
na dyrektorów przedszkoli. Składy komisji konkursowych, regulamin i właściwie brak kandydatów zrobiły z konkursów fikcję. Dlatego uważam, że regulamin powinien ulec zmianie, a przewaga przedstawicieli organu prowadzącego szkoły winna, być zdecydowana.
Regulamin winien zawierać kryteria jakim powinien odpowiadać kandydat a członkowie komisji oceniając punktami danego kandydata mogą być przez
przewodniczącego zobowiązani do motywowania swojej oceny. Kryteria mogą być kilkunastopunktowe a przy ich opracowaniu winno brać się pod uwagę
to jakich chcemy mieć dyrektorów - mądrych czy posłusznych.
Jeszcze jedna sprawa wylenieni w drodze konkursu dyrektorzy muszą być odpowiednio wynagradzani.
Za dotychczasowy dodatek funkcyjny będą jedynie udawać, że kierują powierzonymi im szkołami a pociąganie ich do odpowiedzialności za powierzony
majątek gminy będzie prawie niemożliwe.
Mieczysław Niesyt