Po poradę bez koperty
admin 1996-05-31
Tylko pozazdrościć można mieszkańcom Stróży, którzy od kwietnia br. stali się pacjentami nowej w Polsce i pierwszej w województwie krakowskim instytucji lekarza rodzinnego. Za naszym pośrednictwem przekazuje swym przyszłym pacjentom pan Paweł Kula przed objęciem nowej placówki leczniczej.
- Medycyna rodzinna jest specjalnością interdyscyplinarną czy interspecjalistyczną. Nie oznacza to, że lekarz musi znać się na wszystkim. Nie jest przecież cudotwórcą, uzdrowicielem. Nie może np. na chorobach psychicznych znać się lepiej niż specjalista. Lekarz rodzinny ma znać się na wszystkich podstawowych chorobach po to, aby pacjent mógł uniknąć chodzenia do specjalistów w błahej sprawie. Idea lekarza rodzinnego polega na tym, że sam leczy 80% przypadków, natomiast 20% (statystycznie jeden pacjent na pięciu) -wymaga konsultacji specjalistycznej. Od tego są specjaliści aby mi doradzić jak mam leczyć, jak prowadzić pacjentów - mówi.
- Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to bardzo proszę aby skończył się czas "kopert". Usługi świadczone przez praktykę lekarza rodzinnego są bezpłatne! Pacjent, który przychodzi po poradę do mojej przychodni już wcześniej za poradę zapłacił. Jest przecież ubezpieczony. Ja mam kontrakt, który gwarantuje mnie i mojemu personelowi godziwe dochody, bo to ja o nich decyduję. Nie ma więc potrzeby chodzenia z kopertą. A, że są takie zwyczaje, to już inna sprawa. Podkreślam to z całą stanowczością. My będziemy świadczyć usługi na wysokim poziomie, ale za darmo.
Zasadą funkcjonowania mojej praktyki będzie maksymalna satysfakcja mojego pacjenta. Wprowadzam inną organizację niż w przychodniach rejonowych. Będziemy funkcjonować od poniedziałku do piątku w godzinach 8-18, tj. 10 godzin dziennie. To nie oznacza, że przez 10 godzin będzie w przychodni cały personel. Lekarz w tym czasie może być u chorego w domu, a pielęgniarka w środowisku. Dołożę jednak wszelkich starań, aby pacjenci nie musieli marnować swego czasu i siedzieć w poczekalni czekając na poradę. Postaram się tak zorganizować pracę, aby przy minimalnej obsadzie wykonać maksimum pracy.
Jedną z podstawowych idei lekarza rodzinnego jest stawianie na profilaktykę. O wiele większe efekty można uzyskać zapobiegając chorobie niż leczyć jej skutki. I to będę się starał realizować w Stróży. Oczywiście będę leczył, mając do dyspozycji wyposażenie lepsze niż w przeciętnym ośrodku zdrowia. A wynika to z faktu, że praktyka lekarza rodzinnego, jako podstawowy model opieki zdrowotnej na Zachodzie Europy, musi być lepiej wyposażona, aby pacjentowi zaoferować więcej, lepiej. My w przyszłości dołączymy do Unii Zachodnioeuropejskiej, nasze standardy muszą być podobne. Moja praktyka ma być wyposażona poprzez fundusze PHARE w EKG, USG i inny specjalistyczny sprzęt. To zapewni diagnostykę na najwyższym poziomie.
Lekarz rodzinny w odróżnieniu od lekarza rejonowego ma się zajmować pacjentem przez cały cykl leczenia. Gdyby pacjent był w szpitalu ja mam obowiązek zasięgnąć informacji na temat przebiegu jego leczenia. Lekarz rodzinny ma być przewodnikiem w sprawach zdrowia i choroby, a niektórzy mówią, że nawet adwokatem. Chodzi o to aby pacjent nie czuł się zagubiony w szpitalu, gdzie są nowi lekarze, nowe twarze, stres.
Jeśli chodzi o pogotowie ratunkowe, specjalistów, szpital - wszystko funkcjonuje jak dotychczas, ludzie nic nie tracą. Nawet zyskują, bo mają lekarza na miejscu, a nawet dwóch ponieważ postanowiłem zatrudnić pediatrę, który będzie przyjmował w dwóch gabinetach, dla dzieci chorych i zdrowych. Na Zachodzie odbywa się to w obrębie jednego pomieszczenia, ale u nas są inne wymogi.
Ja będę zajmował się pacjentem dorosłym i mnie będzie bardziej interesował chory człowiek a nie chory narząd. Specjalistę - np. okulistę interesuje oko, kardiologa - serce itp. Natomiast lekarz rodzinny ma patrzeć na pacjenta jako na całość organizmu i pomagać choremu człowiekowi. Oczywiście ma leczyć oko, ucho, nerki, serce, ale ma to być w ujęciu medycyny holistycznej.
Ponieważ PHARE przekazuje do mojej dyspozycji drogocenny sprzęt, moim obowiązkiem będzie kształcenie nowych, młodych lekarzy rodzinnych. Specjalizacja w dziedzinie medycyny rodzinnej trwa trzy lata. Młodzi lekarze ucząc się będą nam pomagali, będą służyć mieszkańcom Stróży.
Jest sprawą naturalną, że każdy kto prowadzi interes, musi dbać o ten interes. I ja o niego będę dbał. Gmina i mieszkańcy Stróży stanęli na wysokości zadania, w nowej przychodni jest wszędzie ciepła woda, estetyczne wykończenie. Jestem dumny, że będę w takich warunkach pracował. Dlatego tyle serca i wysiłku wkładam w to aby praktyka ruszyła. Uważam, ze praktyka lekarza rodzinnego jako pierwsza w Galicji jest historycznym momentem dla gminy i ludzie muszą mieć tego świadomość. Dla mnie satysfakcją będzie uznanie moich pacjentów. A pomagać mi w solidnej pracy będą trzy panie, mieszkanki Stróży. Pani Halina Rutkowska, od sześciu lat w zawodzie pielęgniarki, Jadwiga Żaba -dwanaście lat praktyki z pacjentami. Natomiast o to, aby przychodnia lśniła czystością zadba pani Małgorzata Żaba.
I jeszcze jedna sprawa. Już dziś pytają mnie ludzie , czy będę przyjmował pacjentów z Trzebuni, Pcimia. Stawiam sprawę jasno. Jestem lekarzem stróżan. Ale gdy przyjdzie do mnie pacjent z innej części gminy oczywiście udzielę mu pomocy. Jestem przecież lekarzem i etyka nie pozwala mi na inne zachowanie. Nie będzie to jednak praktyka prywatna. Może kiedyś w przyszłości gdy sytuacja finansowa zmusi mnie do tego, pomyślę o takiej formie dofinansowania placówki, a nie moich prywatnych dochodów. Na razie, zdecydowanie - nie. To ma być inna praktyka. Swoją pracą będziemy udowadniać, że mogą być jednocześnie zadowoleni i pacjenci i pracownicy służby zdrowia. A sława o stróżańskiej placówce niech idzie w świat...
Spisała Zofia Migdał