Po stu pięćdziesięciu latach

admin 1996-05-31

"Historia jest nauczycielką życia" - ta stara, łacińska maksyma przewijała się podczas konferencji, jaka zorganizowana została przez Stowarzyszenie Gmin Małopolski w dniu 27 lutego. Termin nie został wybrany przypadkowo. Tego dnia mijała 150 rocznica owej nieszczęsnej procesji, która miała w intencji jej organizatorów odciągnąć chłopów galicyjskich od rabacji a zakończyła się pogromem krakowskich patriotów. Konferencja odbywała się w najbardziej czcigodnym miejscu, w auli Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zorganizowana i sfinansowana przez Stowarzyszenie Gmin Małopolskich oraz Gminę Wieliczka ściągnęła w mury Uniwersytetu bardzo liczne grono słuchaczy. Obszerna aułu była całkowicie zapełniona. Cieszył liczny udział młodzieży. Chwata organizatorom, że wysyłając zaproszenia pamiętali o krakowskich - i nie tylko kra kowskich - szkołach średnich.

Obecność młodzieży szkolnej była cenna, gdyż młodzi ludzie słuchając wygłaszanych referatów mogli rzeczywiście dowiedzieć się czegoś nowego o wydarzeniach sprzed półtora wieku. Dobór referentów gwarantował przedstawienie "powstańczych" i "rabacyjnych" tematów w sposób daleki od sztampy.

Już otwierające konferencję wystąpienie profesora Franciszka Ziejki, prorektora Uniwersytetu Jagiellońskiego było zapowiedzią ciekawej i wnoszącej nowe spojrzenie debaty. Słowa o nowym spojrzeniu są bardzo ważne, gdyż poruszany temat z pozoru wydaje się dobrze znany i pod względem naukowym wyeksploatowany.

Profesor Ziejka przypomniał, iż udział Uniwersytetu w konferencji ma wymiar szczególny. Wśród uczestników wydarzeń roku 1846 byli przecież także słuchacze Jagiellońskiej Wszechnicy. Uczestniczyli oni w wydarzeniach roku, który był rokiem największej nadziei i największej klęski. Oto po kilkunastu latach oczekiwań, a przede wszystkim przygotowań podjęto decyzję o wybuchu powstania. Konspiratorzy przygotowujący zryw, mając w pamięci klęskę roku 1831, uważali, że należy uruchomić masę ludu polskiego. Ale jednocześnie zaborcy podjęli swoją akcję, która miała całkowicie zniwelować pracę spiskowców. Chłop galicyjski uwierzył austriackiemu urzędnikowi. Uwierzył, że panowie chcą mordować chłopów, dlatego poszedł do rabacji, która na wiele dziesięcioleci wykopała przepaść między ludem a Polską. Trzeba było lat, dziesięcioleci, aby tę przepaść zasypać. Zasypano ją jednak ogromnym wysiłkiem pokoleń działaczy. Dlatego możliwe było wydarzenie z roku 1919, gdy to właśnie ludowi, chłopscy posłowie do parlamentu wiedeńskiego jako pierwsi postawili postulat odbudowy niepodległej Polski. Na zakończenie swojej wypowiedzi profesor Ziejka zwrócił uwagę słuchaczy na to, że mówiąc o rabacji ani razu nie użył słów "Galicja", "galicyjskie". Zrobił to nie przypadkowo. Chciał uświadomić wszystkim, że nie ma Galicji, jest tylko Małopolska.

Referaty wygłosili: profesor Henryk Zaliński, profesor Michał Śliwa, Michał Kozioł, profesor Stanisław Nicieja, doktor Janusz Kamocki, profesor Antoni Podraża oraz profesor Franciszek Nowiński.

Wszyscy referenci starali się w swoich wystąpieniach wnieść coś nowego do obraził wydarzeń z roku 1864. Z ich wystąpień przebijała myśl, która stanowi zasadniczy problem tamtych tragicznych wydarzeń. Jest to pytanie: "Dlaczego chłop polski nie poszedł za tymi, którzy chcieli walczyć o jego wyzwolenie?".

Na to dramatyczne pytanie padła jednoznaczna odpowiedź. Ludzie przygotowujący powstanie przypisywali ogółowi narodu własną wiedzę i własne odczucia. Zemściło się na nich nie tylko naiwne marzycielstwo, ale przede wszystkim brak umiejętności dialogu ze społeczeństwem, brak autentycznej świadomości o problemach istotnych dla ogółu narodu, którym było wówczas chłopstwo. Profesor Henryk Zaliński nazwał militarne plany organizatorów powstania "utopijnemi". Ciekawy był dwugłos doktora Janusza Kamockiego i profesora Antoniego Podrazy. Pierwszy mówił o polskim dworze ziemiańskim w połowie XIX wieku, drugi wygłosił referat zatytułowany "Rabacja - rzeczywistość i legenda". Profesor Podraża stwierdzeniem, że "nie było nigdy tak ambitnych, a przy tym tak nierealnych planów" jak w roku 1846, a przede wszystkim konstatacją, iż fałszywa jest teza mówiąca, jakoby to właśnie powstania pozwoliły narodowi polskiemu przetrwać czasy zaborów, sprowokował ciekawą dyskusję.

Większość dyskutantów wykazała dogłębną znajomość tematu konferencji. Na szczególną uwagę zasługuje wystąpienie pana Franciszka Batko, emerytowanego nauczyciela z podkrakowskiego Ochojna. Starszy pan, z wykształcenia historyk i autor wielu publikacji, jest wybitnym znawcą wsi małopolskiej, dlatego jego wypowiedź, będąca repliką na stwierdzenia profesora Podrazy, zasługuje na szczególną uwagę.