Prasa - szczegóły

2011-08-12

W środę z Krakowa na trasy nie wyruszy aż 300 pociągów Przewozów Regionalnych. I choć protest był zapowiadany od dawna, władze spółki nie przygotowały się. Pasażerowie nie mają co liczyć na komunikację zastępczą.

- Ten strajk mocno skomplikuje mi dojazdy. Żeby zaoszczędzić pieniądze, kupiłam z wyprzedzeniem bilet miesięczny na pociąg. Teraz okazuje się, że będę musiała dodatkowo zapłacić za przejazd busem w dniu protestu - żali się Gabriela, studentka, która codziennie dojeżdża na wakacyjne praktyki do Krakowa. - Na dodatek podróż wiecznie przepełnionym busem z Kłaja, gdzie mieszkam, będzie prawie dwa razy dłuższa.

Środowy strajk to następstwo niedawnych protestów związkowców z Przewozów Regionalnych, domagających się podwyżek. Półtora miesiąca temu pociągi spółki stanęły na dwie godziny. Pasażerowie byli wówczas wyrozumiali dla kolejarzy, tym razem będzie o to trudno.

Związkowcy już wtedy zapowiadali, że w sierpniu wstrzymają nich na cały dzień, jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione. - Sytuacja na kolei jest bardzo trudna od lat - przekonuje Ireneusz Dynowski z komisji zakładowej "Solidarności" PR. - Przecież podwyżek nie było już od trzech lat, a w tym czasie wszystko wciąż drożało. Pensja kasjerki sprzedającej bilety na dworcu to zaledwie 1,2-1,5 tys. zł na rękę miesięcznie. Maszynista zarabia od 2 do 2,4 tys. Te pieniądze nie rekompensują trudnych warunków pracy i nieprzespanych nocy. Ludzie są zdeterminowani, ale jeśli otrzymamy zapewnienie podwyżki o średnio 280 zl na pracownika miesięcznie, to do strajku nie dojdzie. Nie interesują nas podwyżki od 2013 r - bo być może naszej spółki już wtedy nie będzie - dodaje.

Mimo to związkowcy już dziś przewidują, że możliwe są kolejne protesty. - Jeśli paraliż w najbliższą środę nie przyniesie żadnych rezultatów, to na 24 sierpnia przewidujemy następny strajk. Pociągi staną na jedną lub dwie doby - ostrzega Dynowski.

W całym tym zamieszaniu nikt na kolei nie pomyślał o pasażerach. PR nie zamierzają uruchomić komunikacji zastępczej, np. autobusów. - Przy tak ogromnej liczbie pasażerów nie udałoby się nam znaleźć firmy przewozowej z wystarczającym taborem. Musielibyśmy zapewnić obecność konduktora, a z uwagi na udział pracowników w strajku jest to niemożliwe - rozkłada ręce Barbara Węgrzynek, rzeczniczka prasowa PR w Krakowie.

PR obiecują, że pasażerowie, którzy kupili już bilety na 17 sierpnia, mogą otrzymać z powrotem pieniądze. Za bilety okresowe będzie można rozliczyć się z przewoźnikiem po upływie ich terminu ważności.

Nadzieję dają jeszcze władze województwa. - Być może uda nam się zapewnić komunikację zastępczą na krótszych odcinkach, ale to Przewozy Regionalne będą musiały pokryć te koszty. Poza tym, jeśli pociągi faktycznie staną, nie zapłacimy za ten dzień przewoźnikowi - zapowiada Roman Ciepiela, wicemarszałek Małopolski.

Zarząd województwa, który jest współwłaścicielem PR, wciąż liczy na uspokojenie nastrojów na kolei. - Jeszcze niedawno wydawało się, że udało się znaleźć kompromis w postaci miesięcznej podwyżki w wysokości 120 zł. Kolejarze jednak odrzucili tę propozycję - przypomina Roman Ciepiela. - Podwyżka, jakiej się domagają, jest zbyt wysoka i ostatecznie może doprowadzić do obcięcia liczby kursów Przewozów Regionalnych - dodaje.

Wczoraj w Ministerstwie Infrastruktury z kolejarzami spotkali się marszałkowie województw. - Mamy nadzieję, że pozwoli to na wyjście z kryzysowej sytuacji i cały czas będziemy zachęcać obie strony do osiągnięcia porozumienia - powiedział Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu.

W środę pociągi innych spółek (min. IC) będą kursować normalnie.

Kamila Jarońska, Mateusz Żurawik

KOMENTARZ

Mateusz Żurawik

Masowe strajki niemal nigdy nie uderzają bezpośrednio w decydentów. Także i tym razem najbardziej poszkodowane będą tysiące zwykłych ludzi. Mało prawdopodobne, by kolejarze zyskali społeczne poparcie dla swojego protestu, skoro chcą użyć pasażerów jako  środka nacisku na zarząd własnej spółki. Bez komunikacji zastępczej mogą liczyć co najwyżej, że kiepska opinia polskich kolei stanie się jeszcze gorsza.