2011-03-26
Są już dwa wnioski o wpisanie hotelu Cracovia do rejestru zabytków. A krakowianie dyskutują i szukają granic: gdzie kończy się ochrona cennego dziedzictwa miasta, a zaczyna zwyczajne pieniactwo?
Na wieść o rozważanej przez nowego właściciela (spółka Echo Investment z Kielc) rozbiórce hotelu Cracovia zawrzało w środowisku krakowskich architektów - napisaliśmy o tym w czwartek. Zdecydowana większość z nich opowiedziała się za "ochroną bardzo dobrej architektury hotelu". - Hotel to podręcznikowy przykład krakowskiej szkoły modernizmu, który trzeba chronić wpisem do rejestru zabytków, podobnie jak to się stało z mozaiką na Biprostalu - przekonywała na łamach "Gazety" Małgorzata Włodarczyk, kierownik Komisji Architektury XX Wieku, Polskiego Komitetu Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków (ICOMOS). Podobnego zdania był również prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich Piotr Gajewski, który podkreślał, że "wartość architektoniczna budynku jest ogromna".
Architekci, zachwalając zalety wzniesionego w połowie lat 60. budynku, zachwalali ponadprzeciętną elewację ze szkła i aluminium. Ich natychmiastowa reakcja, po konsultacjach z Janem Janczykowskim, wojewódzkim konserwatorem zabytków (który zapowiedział pomoc w ratowaniu hotelu), poskutkowała aż dwoma niezależnymi wnioskami (SARP i ICOMOS) o wpis obiektu do gminnej ewidencji lub do rejestru zabytków.
Dyskusja prędko wyszła jednak poza ścisłe grono specjalistów, przeradzając się w burzliwą debatę z udziałem mieszkańców całego Krakowa. Nic dziwnego, bo legendarny hotel, niegdyś symbol prestiżu i nowoczesności, a dziś brudny i przygasający, to nadal bardzo rozpoznawalny element krajobrazu miasta, stojący w samym jego centrum.
Tomasz Bobrowski, architekt i członek Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, wskazuje, że legenda tego budynku powinna stanowić dla inwestora wartość dodaną, dla której warto podejść do niego z większa wrażliwością i dbałością o rozpoznawalne elementy jego architektury. Ale nie wszyscy są podobnego zdania. Dla wielu to zniszczona już budowla, o czym świadczą chociażby wyniki sondy przeprowadzonej na internetowej stronie "Gazety".
Również na internetowym forum "Gazety" nie brakuje głosów mówiących o tym, że budynek to rupieć i należy go zburzyć. Dwugłos panuje nawet wśród konserwatorów zabytków, niektórzy przyznają, że "rejestru zabytków nie należy zaśmiecać". Coraz częściej też pojawiają się pytania o granice, poza którymi kończy się ochrona cennego dziedzictwa miasta poparta racjonalnymi argumentami, a zaczyna zwyczajne pieniactwo.
Za sprawą hotelu Cracovia Kraków podzielił się podobnie jak dwa lata temu Katowice - tam spierano się o betonowe kielichy Dworca Głównego PKP. Ostatecznie nie udało się ich uratować - rozebrał je inwestor, który w miejscu starego dworca wybuduje nowoczesną galerię handlową.
Dawid Hajok