2011-03-14
W Krakowie mówią o nim, że "idzie na druty". Nie patrzy, że jest tam prąd. I choć Andrzeja Wyrobca nieraz już kopnęło, to wspina się po szczeblach partyjnej drabiny. Przez cztery lata trzymał w garści partyjną kasę. Jesienią ubiegłego roku został sekretarzem generalnym Platformy. Teraz mówi się, że będzie kierował sztabem PO w wyborach parlamentarnych.
Siła Wyrobca w polityce polega na tym, że nie jest politykiem. Przez dziewięć lat członkostwa w PO nie stworzył sobie żadnego zaplecza. Nawet macierzyste koło nie wskazało go jako delegata na ostatni zjazd krakowskiej PO. - Nie ma zdolności dyplomatycznych. W kontaktach bywa szorstki - ocenia poseł PO Jarosław Gowin. Stanisław Kracik, wojewoda małopolski, który zna Wyrobca jeszcze z czasów Unii Wolności, twierdzi, że to nie szorstkość, lecz dobrze pojęta pryncypialność. - Ma zasady i jest im wierny bez względu na okoliczności - zaznacza.
Jest raczej wykonawcą niż kreatorem wydarzeń. Gdy zabiera się do kreowania, kończy się to katastrofą. Tak właśnie było w 2009 r., gdy rozwiązano zarząd małopolski PO. Komisarzem został Wyrobiec. Donald Tusk i ówczesny sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna dali mu pełnię władzy i zadanie powołania na szefa partii pod Wawelem europosłanki Róży Thun, mającej pogodzić zwaśnione obozy.
Przed partyjnymi wyborami konkurujące ze sobą frakcje posłów Ireneusza Rasia i Łukasza Gibały rozpoczęły wyścig zbrojeń, zaczęły się masowe zapisy członków partii, przeciąganie zwolenników, obiecywanie stanowisk. Natomiast Wyrobiec i Thun objeżdżali partyjne koła, rozmawiali o... programie, odwoływali się do mądrości członków PO. I przegrali. Władzą w Krakowie i Małopolsce podzielili się Raś i Gibała. - Zgubiła go arogancja. Myślał, że się podporządkujemy ze strachu przed gniewem Tuska - komentują krakowscy politycy PO.
Wszyscy wtedy myśleli, że to polityczny koniec Wyrobca. - Porażka jako komisarza nie popsuła mu jednak notowań w Warszawie. Jego wrogowie i przyjaciele w PO są bowierń zgodni co do talentów organizacyjno - finansowych Wyrobca. - Sprawnie księguje partyjne pieniądze. To jego wielka zaleta. Kierownictwo partii to docenia- mówi poseł Ireneusz Raś. - Jest dobrym menedżerem, podoba mi się jego zadaniowy styl pracy - dodaje Gowin.
Talent do liczenia pieniędzy odkrył w Wyrobcu Jan Rokita. W 2002 r., gdy nikt nie mógł się doliczyć kasy małopolskiej PO, na pomoc został wezwany właśnie Wyrobiec. I szybko zrobił porządek. Potem zaczął pomagać skarbnikowi partii na Mazowszu. A w 2006 roku został zastępcą skarbnika krajowego PO. Gdy PO doszła do władzy, to Wyrobiec praktycznie decydował o wydawaniu partyjnej kasy. Po aferze hazardowej oficjalnie został skarbnikiem krajowym. I pewnie byłby nim jeszcze długo, gdyby nie ochłodzenie między Tuskiem a Schetyną. Rozłam w PO zażegnała kandydatura Wyrobca na sekretarza generalnego. - To jeden z niewielu znaczących polityków w PO, który jest w równym stopniu lojalny wobec Tuska i Schetyny - twierdzi poseł Gowin.
Poza tym w nowym statucie partii rolę sekretarza generalnego ograniczono do funkcji organizacyjnych. Na posiedzeniach zarządu krajowego partii nie ma prawa głosu. Polityczny nadzór nad jego działaniami pełni rzecznik rządu Paweł Graś, prywatnie przyjaciel Wyrobca.
Właśnie ten tandem jest wymieniany jako trzon sztabu wyborczego PO w wyborach parlamentarnych. - Wyrobiec, jak zwykle, wykona czarną robotę, apolityczną twarzą kampanii będzie Graś - spekulują politycy PO. Ostateczna decyzja nie zapadła. Dyskusja rozpocznie się w tym tygodniu na posiedzeniu zarządu krajowego PO.
W czasach studenckich Wyrobiec działał w Zrzeszeniu Studentów Polskich. Był dyrektorem klubu Bakałarz, a potem Jaszczurów. Ten etap jego życia i zawarte wtedy znajomości ze środowiskiem Stowarzyszenia Ordynacka, ciągle wzbudza nieufność głównie konserwatywnej części PO. Traktowany jest przez nich jako ciało obce. - Zdaję sobie z tego sprawę. Nie widzę jednak powodu, bym miał się wstydzić tego okresu mojego życia, ani z niego tłumaczyć - ucina.
Niepokoją też jego kontakty z Andrzejem Długoszem, współwłaścicielem agencji reklamowej Cross Media, który w 2005 roku spędził kilka miesięcy w areszcie. Prokuratura postawiła mu wówczas m.in. zarzuty wyłudzenia 1,5 min zł i prania brudnych pieniędzy. Długosz przekonywał, że dowiedzie w sądzie swojej niewinności, sprawa dotąd jednak nie znalazła tam finału.
Długosz i Wyrobiec poznali się w 1989 roku. Początkowo stali po dwóch stronach barykady, potem stworzyli okrągły stolik zarządzania kultura studencką. W efekcie ZSP i NZS wspólnie zorganizowali Festiwal Piosenki Studenckiej. Potem razem działali w polityce i biznesie. Założyli agencję reklamową Wenecja (firma funkcjonuje do dziś, jej właścicielką jest żona Wyrobca, a Długosz posiada w niej 50 proc. udziałów o wartości 25 tys. zł).
Byli głównymi postaciami w krakowskim Kongresie Liberalno-Demokratycznym, który potem połączył się z Unią Wolności. Wyrobiec i Długosz stanowili zgrany partyjny tandemem. - Pierwszy milczący, skupiony, obserwujący, mistrz drugiego planu, drugi niezwykle charyzmatyczny, zręczny polityk, to on nadawał ton - opisuje dwóch Andrzejów Paweł Bystrowski, który poznał ich w końcówce UW.
To wtedy wybuchł skandal z pompowaniem partyjnych kół przed walką Donalda Tuska i Bronisława Geremka o kierowanie UW. W krakowskich kołach zapisywano nawet nieboszczyków. Wyrobiec zapewnia, że nie miał z tym nic wspólnego.
- Grupa młodych ludzi chciała się podlizać liderom - tłumaczy. Po aferze z martwymi duszami w 2000 r. Wyrobiec wystąpił z UW. Dwa lata odpoczywał od polityki. Potem zapisał się do Platformy i wystartował w wyborach samorządowych. Nie udało mu się zdobyć mandatu nawet z pierwszego miejsca w Nowej Hucie. Była to już druga wyborcza porażka. - Nie ma serca do polityki, nie umie jej uprawiać, życie wewnątrzpartyjne wręcz go brzydzi - komentują jego partyjni koledzy.
- Co pana pociąga w polityce? - pytamy Wyrobca. - Nic - pada odpowiedź.
- Dlaczego więc pan w niej tkwi? - Tak się złożyło. Los. Przypadek. Płynę z prądem.
- Żadnych idei? - Są. Chciałbym na przykład, aby politycy nie odrywali się od ziemi i rozmawiali z mieszkańcami. Nie za pośrednictwem spotów i billboardów. Właśnie się to udało...
Małgorzata Nitek