2011-12-02
W poniedziałek wojewódzki klub radnych PO ma dyskutować nad wnioskiem o odwołanie Kazimierza Barczyka z funkcji przewodniczącego sejmiku. Marszałek województwa zdystansował się wobec jego słów na temat Kurdystanu.
Wczoraj napisaliśmy o małopolskiej delegacji, która w ubiegłym tygodniu wróciła z Kurdystanu. Przewodniczący sejmiku tak relacjonował nam jej przebieg: - Podejmował nas m.in. Kamal Kirkuki, przewodniczący parlamentu kurdyjskiego, który zapowiedział, że Regionalny Rząd Kurdystanu będzie chciał w krótkim czasie rozpisać referendum w sprawie niepodległości Kurdystanu. Wyraziłem zrozumienie dla dążeń Kurdów do życia w swoim wolnym państwie. Uważam, że kilkudziesięciomilionowy naród kurdyjski znajduje się w podobnej sytuacji jak Polacy, gdy byli pod zaborami i walczyli o niepodległość. Z uwagi na podobną historię, jako region, który nawiązał oficjalną współpracę z Kurdystanem, naturalnym jest zrozumienie dla wolności Kurdów i ich życia w pokoju, zwłaszcza po traumie ludobójstwa, jaką przeszli pod rządami Husajna. Dlatego na grudniowej sesji małopolski sejmik serdecznie powita przewodniczącego parlamentu kurdyjskiego - zapowiedział.
Barczyk zaprosił Kamala Kirkukiego do wygłoszenie przemówienia w Krakowie na sesji sejmiku 19 grudnia.
Wczoraj list w tej sprawie do Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, wystosował marszałek Małopolski Marek Sowa, który również uczestniczył w wyjeździe do Kurdystanu. Marszałek zapewnił, że Małopolska nie prowadzi własnej polityki zagranicznej. "Byłem przewodniczącym delegacji małopolskiej i choć wróciłem wcześniej do kraju, brałem udział we wszystkich istotnych spotkaniach. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że nie przedstawiono podczas nich żadnego »planu ogłoszenia niepodległości Kurdystanu«. (...) Ubolewam, że taki artykuł pojawił się w »Gazecie Wyborczej«, zwłaszcza jeśli wynika to z nieostrożnych i nieprawdziwych wypowiedzi któregoś z moich współpracowników biorących udział w delegacji" - napisał Marek Sowa.
W poniedziałek zbierze się wojewódzki klub radnych PO. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, część radnych zamierza zgłosić wniosek o odwołanie Kazimierza Barczyka z funkcji przewodniczącego sejmiku. - Zarządowi województwa od jakiegoś czasu nie układa się współpraca z przewodniczącym Barczykiem. Sprawa relacji z Kurdystanu, rozbieżna z wersją marszałka, może ostatecznie zdecydować, że nie będzie już szefował sejmikowi - mówi jeden z radnych PO.
- Dopóki ta sprawa nie zostanie omówiona na posiedzeniu klubu radnych PO, nie będziemy jej komentowali w mediach - ucina spekulacje Leszek Zegzda, przewodniczący wojewódzkiego klubu radnych PO, który typowany jest jako następca Barczyka na fotelu szefa sejmiku.
Sam Kazimierz Barczyk wydał wczoraj oświadczenie, w którym wycofuje się z wcześniejszych wypowiedzi. "Podczas naszego pobytu - zresztą cały czas z udziałem polskiego ambasadora w Iraku - skupialiśmy się na współpracy międzyregionalnej, nie odnosząc się do polityki zagranicznej. Podczas spotkań nie odnosiliśmy się też do spraw związanych z kurdyjską niepodległością - nie miało to miejsca w czasie wizyty w parlamencie autonomicznego regionu Kurdystanu. W czasie pożegnalnej kolacji w restauracji w imieniu całej delegacji podziękowałem panu przewodniczącemu parlamentu za możliwość rozmów z kilkunastoma najwyższej rangi urzędnikami, w tym siedmioma ministrami, za rzeczowe rozmowy i serdeczne przyjęcie".
Bartłomiej Kuraś