2011-03-07
Na obecnym parkingu przed budynkiem ZUS-u, przy skrzyżowaniu ul. Świętokrzyskiej z Wrocławską ma stanąć 11-kondygnacyjny blok. Mieszkańcy i dzielnica - protestują.
Inwestor ma pozwolenie na budowę, ma ona ruszyć na wiosnę. Mieszkania w przyszłym bloku już są sprzedawane.
Mieszkańcy okolicznych ulic - Świętokrzyskiej, Wrocławskiej i Wójtowskiej napisali list w sprawie tej inwestycji - zatytułowany "Deweloperzy rządzą miastem" - w którym przedstawiają swoje obawy. Wytykają, że do tutejszej kilkupiętrowej zabudowy inwestor chce dostawić wieżowiec, "który zakłóci dotychczasowy układ urbanistyczny". Dla sprawiedliwości dodajmy, że jednak w tym rejonie są i wysokie budynki, choćby ZUS czy Energoprojekt przy Mazowieckiej.
Trudno natomiast polemizować z zarzutem dotyczącym zbyt małej przewidzianej liczby miejsc parkingowych. Pozwolenie na budowę mówi o przygotowaniu w podziemnym garażu 70 miejsc, z możliwością powiększenia ich do niespełna 100 (parkowanie wielopoziomowe). Tymczasem mieszkań w nowym bloku ma być 126, ponadto biura lub usługi na 1600 m kw. A jeszcze likwiduje się tu istniejący parking na 40 miejsc. - W tym rejonie już teraz z parkowaniem są ogromne problemy. A w tej inwestycji nie zapewnia się nawet po jednym miejscu dla każdego nowego mieszkania. Wraz z tym blokiem pojawi się od 50-100 aut, które nie będą mioty gdzie zaparkować - mówi Piotr Klimowicz, przewodniczący Dzielnicy V Krowodrza, która od momentu starań inwestora o warunki zabudowy w 2008 r. była przeciwna inwestycji.
Protestujący mieszkańcy zwracają uwagę, że blok ma zostać zbudowany przy ważnej, a zarazem wąskiej trasie dojazdowej z północnej części Krakowa i podkrakowskich miejscowości - do centrum miasta "Tylko w związku z tą inwestycją codziennie rano do ruchu będzie musiało włączyć się kilkadziesiąt samochodów" - piszą. - Tutejsze ulice będą zablokowane, jeśli jeszcze dodać do tego to, że będą zastawione samochodami, dla których nie przewidziano wystarczająco dużo miejsc do parkowania - dorzuca przedstawiciel dzielnicy. W związku z tym, że ruch samochodowy się zwiększy, mieszkańcy wytykają jeszcze: "Ponadnormatywne zagęszczenie budynków na tym obszarze wpłynie negatywnie na jakość, i tak już kiepskiego, powietrza"
Przewodniczący Klimowicz zbulwersowany jest też tym, że pozwolono na inwestycję, w której większość zieleni przewidziana jest na wysokości kilkudziesięciu metrów nad ziemią. - Tak zwana powierzchnia biologicznie czynna to glównie trawnik na dachu bloku i na wysuniętej jego części od strony budynku ZUS, nad drugą kondygnacją - wskazuje.
Zapowiada jednocześnie, że dzielnica zwróci się do Biura Kontroli Urzędu Miasta, żeby sprawdzono prawidłowość wydania decyzji dla tej inwestycji.
- Bo to jest sprzeczne z interesem społecznym i jest działaniem na szkodę mieszkańców - uważa szef dzielnicy.
(MM)