2011-03-11
Klub radnych PO w krakowskiej radzie miasta zapowiada poważną dyskusję o cenach biletów i finansowaniu krakowskiej komunikacji miejskiej. - Będziemy się domagać m.in. nowych regulacji dotyczących ulg. Dziś tych ulg jest za wiele - oświadczyli w czwartek radni.
Zapowiedzi PO to reakcja na ogłoszony przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu projekt zmian w cenniku i taryfie biletowej transportu publicznego w Krakowie - pisaliśmy o nim w czwartek. ZIKiT zakłada wycofanie z użytku jednorazowych biletów i zastąpienie ich biletami czasowymi ważnymi od skasowania odpowiednio 15, 30, 60 i 90 minut. Zmiany te spowodują, że sporadyczne korzystanie z komunikacji miejskiej podrożeje o kilka złotych w miesiącu. Niezauważalnie ucierpią natomiast użytkownicy biletów miesięcznych, które mogą być droższe o trzy-cztery złote. Propozycja ZIKiT upraszcza jednocześnie system biletów.
Magistrat zmiany motywuje dostosowaniem cennika biletów do planowanej przebudowy siatki połączeń komunikacji miejskiej; po jej wprowadzeniu krakowianie będą musieli się częściej przesiadać, ale na podróże po mieście mają zużywać mniej czasu. Nowe bilety mają też zwiększyć wpływy do kasy miasta; przy obecnych stawkach utrzymywanie komunikacji staje się coraz bardziej deficytowe.
- Nie negujemy samego pomysłu nowego cennika. Ale jesteśmy zaskoczeni terminem, w jakim ZIKiT chce zaprowadzić nowe zasady - oświadczył Grzegorz Stawowy, szef klubu Platformy. - Pierwotnie zapowiadano nam, że nowy cennik będzie wchodził w życie razem ze zmianami w całej komunikacji. Teraz okazuje się, że motywacja jest raczej finansowa, więc kto wie, czy ten nowy cennik nie trzeba będzie po rewolucji w komunikacji ustalać na nowo - dodawał.
Radni PO zapewniają, że jeśli prezydent wprowadzi na sesję rady projekt ZIKiT, nie poprzestaną na kilkuminutowej dyskusji. - Nie chodzi o to, by nie dopuścić do zmian, lecz żeby te zmiany nie sprowadzały się do nowego cennika. Komunikacja w Krakowie wymaga uzdrowienia - przekonuje radny Dominik Jaśkowiec. Razem z kolegami zwracał uwagę na to, że największy przewoźnik w Krakowie - Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne - ma od lat niezmienioną strukturę finansową. MPK nie szuka też, zdaniem radnych, alternatywnych względem przewozów sposobów zarobkowania. - Nie wiem, jak kształtuje się obecnie rynek reklamy, ale jestem pewien, że powierzchnia na autobusach i tramwajach mogłaby być lepiej wykorzystana - podawał przykład Stawowy.
Platforma zamierza też przejrzeć dokładnie system ulg biletowych dla różnych grup społecznych. - Ulgi pochłaniają niesamowite pieniądze. Ze statystycznego biletu jednorazowego za 2,5 zł do kasy miasta trafia niecałe 1,7 zł. Resztę pochłaniają ulgi - wyliczał Jaśkowiec i denerwował się, że uchwalone w zeszłym roku ulgi dla emerytów i rencistów były niczym nieuzasadnioną "kiełbasą wyborczą". - Ulgi należą się u nas emerytowi, który ma stały dochód, ale bezrobotny, który aktywnie szuka pracy, musi płacić pełną stawkę. Coś tu nie gra. Przesadziliśmy też chyba z bonusami dla osób jeżdżących na imprezy kulturalne. To wszystko wymaga ponownej regulacji - twierdzili radni.
ZIKiT zakłada, że temat biletów trafi pod dyskusję miejskiej rady na jednej z najbliższych sesji, by nowy cennik mógł wejść w życie jeszcze przed wakacjami.
Bartosz Piłat