Prasa - szczegóły

2011-02-15

Małopolska będzie miała o dwóch posłów więcej. Jednego w Krakowie, jednego w Nowosądeckiem.

Małopolska ma w Sejmie 39 posłów. Od następnej kadencji będzie miała niemal na pewno o dwóch przedstawicieli więcej. - Liczba mandatów zależy od liczby mieszkańców w danym okręgu - mówi Lech Gajzler, prawnik z Państwowej Komisji Wyborczej. Dzięki zwiększeniu się liczby Małopolan, nasze województwo wzbogacić się może o dwa miejsca. Jedno może przypaść okręgowi krakowskiemu, drugie - nowosądeckiemu.

- PKW ma obowiązek poinformowania Sejmu o konieczności dokonania zmian, kiedy pozyska wiedzę o zmianach demograficznych w okręgach wyborczych - podkreśla Lech Gejzer. Przypomina, że PKW dane o stanie w rejestrze wyborców otrzymuje od wójtów, burmistrzów lub prezydentów miast. Przypomnijmy: każdy z okręgów wyborczych dysponuje określoną liczbą mandatów. W wyborach do Sejmu mandaty rozdzielone są pomiędzy okręgi tak, aby na jeden mandat wypadało po około 82 tys. mieszkańców okręgu. W praktyce liczba osób faktycznie uprawnionych do głosowania wynosi od 61 tys. osób na jeden mandat w okręgu tarnowskim do ponad 90 tys. w okręgu Warszawa I (po doliczeniu wyborców głosujących za granicą).

Nie wiadomo jeszcze, jakie nazwiska znajdą się na listach. Na razie tylko PO otwarcie mówi o swoich potencjalnych kandydatach. Jej politycy mocno jednak podkreślają, że to tylko przymiarki. Prawdopodobnie listę wyborczą Platformy w Warszawie otworzy premier Donald Tusk. Numer "dwa" w partii, czyli Grzegorz Schetyna, będzie "jedynką" w Legnicy. Minister zdrowia Ewa Kopacz ma być "lokomotywą" w Radomiu, szef resortu zdrowia Cezary Grabarczyk - w Łodzi. Warszawianka z krwi i kości Julia Pitera ma trafić do Płocka.

Listę wrocławską PO otworzyć ma minister kultury Bogdan Zdrojewski. W Wałbrzychu "jedynką" ma zostać Jakub Szulc, wiceminister zdrowia, który nawet wśród polityków opozycji cieszy się opinią dobrego fachowca. Jeden z bohaterów afery hazardowej, były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski, nadal jest zawieszony w prawach członka partii, ale jego udział w wyborach jest ciągle możliwy.

W okręgu lubelskim pierwsze miejsce miała zapewnione Joanna Mucha, ale straci je najpewniej z powodu wywiadu, którego udzieliła dla wewnątrzpartyjnego biuletynu. Powiedziała, że ludzie starzy chodzą do lekarza dla rozrywki. Jeszcze większą burzę wywołało inne zdanie Muchy: "Operacja biodra 85-latka nie ma sensu, gdyż taka osoba nie chodzi i nie będzie chodzić, bo się nie zrehabilituje".

Listę w Lubuskiem otworzy Stefan Niesiołowski. W Piotrkowie Trybunalskim będzie to najpewniej Elżbieta Radziszewska. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że na listach Platformy znajdzie się były minister sportu Mirosław Drzewiecki, który przestał być szefem resortu w 2009 r. po wybuchu afery hazardowej. W Warszawie za Tuskiem ma znaleźć się minister finansów Jacek Rostowski. Za nim Małgorzata Kidawa-Błońska.

Minister nauki Barbara Kudrycka otworzy zapewne listę podlaską. Sławomir Nowak ma opuścić kancelarię prezydenta i z pierwszego miejsca w Gdańsku walczyć o miejsce w ławach poselskich. Do Senatu z Pomorza ma startować minister edukacji Katarzyna Hall. "Jedynką" na liście w Poznaniu ma być jeden z najbliższych współpracowników premiera Tuska, a zarazem szef wielkopolskiej PO - Rafał Grupiński, który w ubiegłorocznych wyborach na przewodniczącego PO w Wielkopolsce pokonał Waldy Dzikowskiego. Ten ostatni może nie znaleźć się nawet w pierwszej trójce, bo serdecznie nie cierpi go Grupiński.

W Małopolsce listę najpewniej otworzy Ireneusz Raś, lider partii w regionie, który pochwalić się może sukcesem PO w niedawnych wyborach samorządowych. Apetyt na "jedynkę" ma także Jarosław Gowin i bynajmniej tego nie kryje. Podkreśla, że w małopolskiej Platformie jest politykiem najbardziej znanym. Raś chciałby, by Gowin wystartował z niższego miejsca, albo - do Senatu. Ten stanowczo zapewnia, że Senat go nie interesuje. Pozostaje jeszcze Bogdan Klich, minister obrony, który także ma ochotę na start z pierwszego miejsca w Krakowie. Na losach Klicha zaważyć może przede wszystkim opublikowanie raportu polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Szef komisji, minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller zapowiada, że raport będzie druzgocący dla strony polskiej. Jeżeli przeważą w nim informacje mówiące, że presja ze strony Lecha Kaczyńskiego była główną przyczyną katastrofy, Klich może liczyć na miejsce w pierwszej trójce na liście krakowskiej. Jeśli raport uzna - za płk. Edmundem Klichem, przedstawicielem RP akredytowanym przy rosyjskiej komisji (MAK) - że do tragedii doszło z powodu słabego wyszkolenia polskich pilotów, PO będzie musiała szukać dla Bogdana Klicha pracy w administracji centralnej lub w którejś z organizacji międzynarodowych.

W Tarnowie pewny startu z pierwszego miejsca jest minister skarbu Aleksander Grad, o ile zdecyduje się na walkę o miejsce w Sejmie, bo twierdzi, że ma dość polityki (na razie zapowiedział, że nie zostanie ponownie ministrem skarbu). Paweł Graś, rzecznik rządu, ma zagwarantowaną "jedynkę" w okręgu chrzanowskim.

Włodzimierz Knap

Wybory najpóźniej 30 października
Prezydent Bronisław Komorowski bierze po uwagę wynikające z przepisów konstytucji terminy wyborów parlamentarnych, zatem ostatnim możliwym terminem jest 30 października - poinformowała Kancelaria Prezydenta. W niedzielę PAP dowiedziała się od jednego z czołowych łódzkich polityków PO, że wybory mogłyby się odbyć 6 listopada. Taka data miała paść na spotkaniu PO z prezydentem Bronisławem Komorowskim, które odbyło się w środę. (PAP)