Prasa - szczegóły

2011-03-12

Jacek Soska chce sprowadzić owce na Błonia: będą atrakcją i naturalną kosiarką. - Kto po nich posprząta? - zastanawiają się urzędnicy. - Jak prezydent się zgodzi, przygnomy tu nase łowce - zapowiadają górale

Owce miałyby pojawić się na Błoniach we wrześniu, na miesiąc. Razem z nimi do Krakowa przyjechaliby górale i postawili tu swoje bacówki. Pomysł zrodził się w środowisku Polskiego Stronnictwa Ludowego.

- Błonia mają żyć, to są dawne tereny wypasowe. Poza tym to byłby świetny sposób na promocję Podhala w czasie prezydencji Polski w UE - mówił wczoraj podczas konferencji zorganizowanej na Uniwersytecie Rolniczym Jacek Soska, wiceprzewodniczący komisji rolnictwa i modernizacji terenów wiejskich Sejmiku Województwa Małopolskiego.

Pomysł spodobał się góralom.

- Przygnomy tu nase łowce - cieszył się Kazimierz Furczoń, prezes zarządu Spółdzielni "Gazdowie spiszakowi" z Leśnicy. - Pokażemy krakowianom, jak się doi owce i jak robi się oscypki. Pytanie, czy naszym owcom zasmakuje miastowa trawa. Górskie, dzikie zioła mają do 60 witamin, a owca wyczuwa złą trawę. Jak im tu będzie źle, uciekniemy po tygodniu - zapewnia baca.

Przeszkód w sprowadzeniu owiec do centrum Krakowa nie widzi wojewódzki konserwator zabytków.

- Błonia jeszcze nie tak dawno były wiejskim pastwiskiem. Pamiętam, jak kilkanaście lat temu pasła się tam jedna krowa - mówi Jan Janczykowski. - Górale mogą zająć Błonia pod warunkiem, że nie powstaną tam na dłuższy czas stałe elementy zabudowy, np. bacówki. No i trzeba teren odgrodzić delikatnym płotem, żeby owce nie rozeszły się po mieście.

Wypas owiec na Błoniach według pomysłodawców to także oszczędności w miejskiej kasie. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wydaje rocznie około 110 tys. zł na koszenie trawy na Błoniach. - Owce może i zjedzą trawę, ale kto po nich posprząta - pyta Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT-u. - Owcze odchody nie są bardziej szkodliwe niż psie - odpowiada Kazimierz Żak, powiatowy lekarz weterynarii.

Pomysłowi przyklasnął też minister rolnictwa i rozwoju wsi, który brał udział we wczorajszej konferencji. - W centrum Hagi funkcjonują małe gospodarstwa rolne z owcami, kozami i krowami. Nawiązujący do starej tradycji królewskiej wypas owiec na Błoniach można by więc odświeżyć - mówił Marek Sawicki. Minister i grupa górali spotkali się wczoraj wieczorem z prezydentem Jackiem Majchrowskim. - Zainteresowany pomysłem prezydent poprosił o pisemne przedstawienie planu. Przygotujemy więc taki - przyznał Władysław Kosiniak-Kamysz, radny miejski, sekretarz naczelnego komitetu wykonawczego PSL.

Anna Goc

KOMENTARZ
OWCE? A DLACZEGO NIE

BARTOSZ PIŁAT
GAZETA WYBORCZA

Wizja stadka stu owiec na krakowskich Błoniach wygląda interesująco. Błonia to generalnie dość nudne miejsce. Owszem, są jednym z bardziej popularnych miejsc na spacer. Od czasu do czasu przyjmują imprezę kulturalną. Ale to tyle.
Wypas owiec może być więc swego rodzaju atrakcją. Cepry z Krakowa i z całej Polski mogłyby oglądać żywe owce. A to rzadki widok, szczególnie dla współczesnych przedszkolaków i dzieci z podstawówki. Być może bacowie sprowadziliby do tego kilka krów.