2012-02-28
Komitet "Stop Janosikowe" wraz z politykami Platformy Obywatelskiej chce obniżyć składki, które bogatsze gminy płacą na rzecz biedniejszych. Kraków rocznie wydaje na ten cel około 65 mln zł. Po zmianach płaciłby 20 milionów mniej. Projekt nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego jest już omawiany w Sejmie.
Przepisy o tzw. janosikowym działają od 2003 r. Opłatę wylicza się na podstawie liczby zameldowanych mieszkańców. Im większa, tym gmina płaci mniej. Problem w tym, że w Krakowie żyje o wiele więcej osób, niż jest zameldowanych. Gmina musi wydawać na usługi dla nich, np. komunikację, ale nie dostaje pieniędzy z płaconych przez te osoby podatków. Niektóre gminy w Polsce, ostatnio Warszawa, muszą nawet się zadłużać, aby zapłacić janosikowe.
Projekt zmian zakłada urealnienie liczby mieszkańców poprzez pomnożenie liczby zarejestrowanych przez wskaźnik 1,1. Dotyczyłoby to Bydgoszczy, Gdańska, Łodzi, Krakowa, Poznania i Szczecina.
- Premier pozytywnie wypowiedział się o projekcie zmian. Uznał tę sprawę za pilną - mówi poseł Ireneusz Raś (PO).
Przedstawiciele stowarzyszenia podkreślają, że nie chodzi im o likwidację janosikowego.
- Bogatsze gminy powinny wspierać słabsze, ale rozsądnie - zastrzega Rafał Szczepański, szef komitetu inicjatywy ustawodawczej "Stop Janosikowe". Składka nie powinna też być po prostu przekazywana do budżetu gmin, ale oddawana ze wskazaniem, na co ma być wydana. Muszą to być inwestycje powodujące rozwój, a nie przejadanie pieniędzy - kwituje.
Pod projektem zmiany ustawy zebrano w całej Polsce 157 tys. podpisów.
Piotr Rąpalski