2012-03-01
W tym roku nie będzie nowej siatki połączeń. Urzędnicy chcą zmian, na które nie mają dość funduszy.
Projekt nowej siatki połączeń autobusów i tramwajów powędruje do szuflady. Na rok, może dłużej. Urzędnicy zapowiadali wprowadzenie zmian jeszcze przed tegorocznymi wakacjami. Okazuje się jednak, że nie ma na to pieniędzy. A potrzeba dodatkowo ok. 20 mln zł rocznie na nowe kursy autobusów i tramwajów.
Możliwe, że na darmo wydaliśmy więc ponad 300 tys. zł na przygotowanie tzw. re-marszrutyzacji, czyli nowej siatki połączeń. Jeśli jej wdrażanie będzie się opóźniać (a nie ma gwarancji, że pieniądze znajdą się za rok), dokument się zdezaktualizuje.
Stara siatka połączeń
Obecna siatka połączeń powstała w latach 90. Nowa zakłada zwiększenie liczby kursów tramwajów (ma być mniej linii tramwajowych, ale zwiększy się częstotliwość kursowania). A to wiąże się z większymi nakładami finansowymi. Eksperci oszacowali, że koszty wzrosną o 5 proc. w skali roku, czyli o około 20 mln zł. Obecnie na komunikację miejską wydajemy 360 mln zł rocznie.
Jeszcze w październiku 2011 Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapowiadał, że zmiany wprowadzi od maja 2012 roku. Plan legł jednak w gruzach. - Z powodu ciężkiej sytuacji finansowej miasta remarszrutyzacja nie zostanie wprowadzona w tym roku, tylko, jeśli się uda, od 1 stycznia 2013 roku. Nowy budżet przyniesie bowiem nowe możliwości - powiedział Tadeusz Trzmiel, zastępca prezydenta miasta ds. infrastruktury.
Dzielnice są niezadowolone
W dzielnicach natychmiast zawrzało. - Zorganizowaliśmy trzy spotkania z mieszkańcami, naktóre przyszło około 300 osób. Zgłosili około tysiąca poprawek. I to wszystko na nic ? - pyta Rafał Miś, przewodniczący dzielnicy Prądnik Czerwony. - Miasto rozpętało dyskusję wokół reformy komunikacji, ale nie przygotowało pieniędzy na wprowadzenie w życie jej wyników - kwituje przewodniczący Miś.
Miastu brakuje również pieniędzy dla MPK na zapłatę za zrealizowane kursy. Dług może sięgać nawet 60 mln zł. Urzędnicy nie mogą też doprosić się radnych o uchwalenie kolejnej podwyżki cen biletów, która zwiększyłaby wpływy do budżetu o 10 mln zł. Radni tak łatwo zgodzić się nie chcą, bo ostatnia podwyżkabyła w minione wakacje.
- Jeśli nie ma na coś pieniędzy, to lepiej nie róbmy tego na pół gwizdka - mówi radny Bogusław Kośmider (PO). - Ale wiele sugestii naukowców można już wykorzystać bez nakładów inwestycyjnych. Drobne korekty tras, zmiany rozkładów, wyłączenie niektórych świateł w centrum miasta, aby poprawić płynność ruchu - wylicza radny. Eksperci podkreślają jednak, że jeżeli któryś z opracowanych wariantów zmian w komunikacji nie zostanie w miarę szybko wprowadzony, to może się okazać, że się zdezaktualizuje i miasto będzie musiało ponownie zapłacić za opracowanie nowych wariantów.
Szczególnie że w 2013 r. planowane jest rozpoczęcie budowy trasy Wielicka-Lipska. - Spowoduje to konieczność wprowadzenia korekt do proponowanej siatki połączeń, bo trzeba będzie uwzględnić nowe linie - ostrzega Grzegorz Sapoń ze Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji. A za korekty także trzeba będzie zapłacić.
Arkadiusz Maciejowski, Piotr Rąpalski